Artykułów : 211
Odsłon : 2331059
Epidemia w Dobrzyniu n/d Drwęcą
Twórcy portalu od trzech lat prowadzą również fanpage na Facebooku „Genealogia ziemi dobrzyńskiej”, gdzie zamieszczają przede wszystkim mało znane stare dokumenty ikonograficzne z przeszłości ziemi pogranicza rosyjsko – pruskiego.
Zapraszamy do odwiedzenia naszego fanpage oraz podzielenia się swoimi rodzinnymi zbiorami: starych fotografii, kart pocztowych, medali i odznaczeń, dyplomów, świadectw.
Oto treść jednego z najnowszych postów, który opublikowaliśmy na Fb.
EPIDEMIA W DOBRZYNIU NAD DRWĘCĄ
W 1894 roku pięciotysięczny Dobrzyń nad Drwęcą był zakażoną osadą.
Jak miejscowy lekarz - Franciszek Wychowski walczył z epidemią cholery.
Przez sześć letnich tygodni 1894 roku Dobrzyń nad Drwęcą był omijanym miejscem przez podróżnych. Ograniczono do niezbędnego minimum działalność przejścia granicznego do Prus. Przyczyną tego stanu rzeczy była ostatnia w dziewiętnastym stuleciu epidemia cholery, która nawiedziła osadę nad Drwęcą. Dobrzyń liczył niespełna 5000 mieszkańców, z tego 3000 Żydów i 1750 chrześcijan (1500 katolików, 170 ewangelików, 80 prawosławnych).
„Pacjentem zero”, przez którego cholera trafiła nad Drwęcę była mieszkanka Bieżunia, w obecnym powiecie żuromińskim. Była ona wśród osób, które zbiegły z rodzinnej osady w obawie przez zarazą. Wraz z innymi osobami dotarła do rodzin zamieszkałych w Dobrzyniu. Chociaż większość, po przybyciu do Dobrzynia, poddana została ośmiodniowej obserwacji lekarskiej [kwarantannie] w budynku wynajętym na szpital choleryczny, jednak niektórzy zdołali się ukryć u swoich krewnych. W ten oto sposób wybuchła w Dobrzyniu epidemia ostrej i zaraźliwej choroby przewodu pokarmowego.
Pierwszy przypadek zachorowania odnotowano 26 lipca, a cztery dni później kolejne dwa, wszystkie w tej samej rodzinie. Szybko i nieoczekiwanie 3 sierpnia choroba ogarnęła teren prawie całej osady. W tym dniu wystąpiło dwanaście nowych przypadków zachorowań, aż w jedenastu domostwach. Tylko jeden przypadek dotyczył osoby pochodzącej z Bieżunia, reszta dotyczyła stałych mieszkańców Dobrzynia. Tego samego dnia nastąpił również zgon pierwszej ofiary epidemii. Była nią dobrzynianka - siostra mieszkanki Bieżunia. W sumie zachorowało łącznie 136 osób. Zmarły 44 osoby, w tym 25 chrześcijan i 19 Żydów. Śmiertelność podczas opisywanej epidemii wynosiła 32,35 % [!] Z ogólnej liczby zmarłych, 13 przypadków dotyczyło mężczyzn, 11 kobiet i kolejnych 20 wystąpiło wśród dzieci.
Miejscowy lekarz jako jedyny przedstawiciel służby zdrowia w osadzie miał bardzo trudne zadanie do wykonania. Franciszek Wychowski leczył chorych i jednocześnie aktywnie przeciwdziałał w rozszerzaniu się epidemii. Na jego wniosek władze policyjno - gminne oczyściły miasto z zalegających na ulicach i placach nieczystości stałych. Rosyjscy żołnierze straży pogranicznej pilnowali ażeby mieszkańcy w czasie trwania epidemii nie pobierali wody pitnej z Drwęcy oraz nie wykonywali prania w rzece. Ponadto utworzono dwa szpitale, osobno dla chrześcijan i Żydów. Dzięki prywatnym kontaktom Wychowskiego z lekarzem powiatowym z Wąbrzeźna [niem. Briesen], pobrane próbki poddano badaniom bakteriologicznym w Gdańsku, co bezsprzecznie potwierdziło fakt wystąpienia w Dobrzyniu niezwykle zaraźliwej choroby - cholery.
Największym problemem jedynego lekarza w mieście, oprócz wąskiej grupy pomocników – obsługi sanitarnej oraz skromnych środków finansowych przeznaczonych na walkę z epidemią, był wstręt mieszkańców do szpitali [!] Jak sam wspominał, za wszelką cenę starał się przekonać mieszkańców Dobrzynia, że szpital to nie „fabryka trupów”, że tam ani trują, ani męczą chorych.
Chociaż postępowanie miejskiego lekarza sprzeciwiało się ogólnie przyjętym zasadom izolacji chorych, wybrał mniejsze zło, czyli pozostawił drzwi szpitali otwarte dla odwiedzających. Tym sposobem osiągnął zakładany efekt, a mianowicie zaufanie do pobytu w placówce medycznej i podjęcia leczenia znacznie wzrosło. Jego działania opierały się na perswazji, a nie na gwałcie powodowanym rozwiązaniami siłowymi. Potrafił zdobyć zaufanie mieszkańców, gdyż pod koniec trwania epidemii był informowany na bieżąco o wszelkich przypadkach zachorowań, nawet tych najłagodniejszych. Od tego czasu mieszkańcy Dobrzynia zaczęli inaczej postrzegać leczenie szpitalne i zaprzestali ukrywania chorych.
Ofiary epidemii dobrzyńskiej pochowano na specjalnie utworzonym cmentarzu cholerycznym, który usytuowano zgodnie z obowiązującą praktyką, daleko za miastem, przy obecnej ulicy Sokołowskiej. Jeszcze do lat 20. ubiegłego wieku miejsce pochówku ofiar epidemii oznaczone było drewnianym krzyżem cholerycznym – karawaką.
Plan sytuacyjny sporządzony przez lekarza Wychowskiego. Autor kropkami oznaczył domy - miejsca, w których wybuchła epidemia w dniu 3 VIII 1894 r.
Cenną informacją są także nazwy ówczesnych ulic i traktów, np. obecna Kilińskiego to dawna Lipnowska, obecna Sokołowska to trakt do Sierpca itd.
Na zakończenie, zapraszamy do obejrzenia fragmentu filmu, tylko 58 sekund.
https://www.youtube.com/watch?v=yFG5J2Q01Ys
Dariusz Szpejenkowski