Artykułów : 211
Odsłon : 2325976
DWORY W SZAFARNI
Opracowanie jest przedrukiem tekstu prasowego Tam, gdzie Szopen spędzał wakacje. Pamiątki z Szafarni, autorstwa Jadwigi Krawczyńskiej. Artykuł został opublikowany w 1934 r. w „Expressie Porannym”.
Pierwotne przypisy [z dużymi literami] uzupełniono przypisami redakcyjnymi, które oznaczono cyframi. Ponadto przedruk wzbogacono o kilka starszych zdjęć z historii Szafarni oraz fragment mapy z lat 20. XIX w.
Dariusz Szpejenkowski
Na rozdrożu, przy szosie warszawsko – gdańskiej [obecna droga wojewódzka Nr 534, Grudziądz – Golub-Dobrzyń - Rypin], o jakieś 20 km na północ od Rypina, a o 7 kilometrów od Golubia, granicy województwa warszawskiego z pomorskim, wśród malowniczych parków i lasków, między rozległymi ornymi polami, stoi porządna tablica z napisem: „Szafarnia, gmina Płonne, powiat Rypin – 1 i pół km”.
Tablicy tej oczywiście nie było przed 110 laty, gdy przyjeżdżał do Szafarni z Warszawy na wakacje 14-letni uczeń Liceum Warszawskiego, Fryderyk Szopen. Przyjeżdżał, jak wiadomo, dwa razy, w lecie 1824 i 1825 r. wraz ze swym kolegą Dominikiem Dziewanowskim1, którego rodzice, Julianowstwo Dziewanowscy, byli właścicielami dóbr szafarskichA.
Trzeba wolno jechać te półtora kilometra drogą gminną: do połowy grząski piach, do połowy jeszcze bardziej grząskie błoto – aż się dojedzie. Za grupą starych drzew odsłania się biały pałacyk – Szafarnia.
Fot.1 Szafarnia, 1925 rok, droga gminna prowadząca do centrum wsi. W tle widoczny dworek Karwata. Źródło foto: gallica.bnf.fr / BnF.
Dom dość okazały, znać, że zbudowany wygodnie, obszerny, zrobiony z pańska. Styl? Coś niewiadomego; coś z tych dziwnych amalgmatów XIX-tego wieku. Z innej strony wieżyczka kwadratowa, z drugiej tras na I-szym piętrze, niemal współczesny.
Dom, zwrócony frontem na południowy-wschód, mieści od 4 lat nowoczesną szkołę zawodową, żeńską szkołę mleczarstwa i serowarstwa, zorganizowaną tutaj, w środku znacznie rozwiniętego mleczarstwa2. Pałacyk ten nie istniał jeszcze za czasów Szopena.
Fot.2
Szafarnia, 1920 rok, widok uczniów i nauczycieli na tle dworku –
ówczesnego budynku szkolnego Państwowej Preparandy Nauczycielskiej.
Źródło: zbiory własne.
Gdzież więc był dwór, z którego pewien leciały poddźwięki fortepianu, tak wspaniałe i tak serdeczne swoimi … że pod oknami wystawali chłopi i Żydzi, przychodzący do dworu i kręcąc głowami w podziwie, zapraszali młodziutkiego „muzykanta” na wesele, by im równie pięknie i skocznie zagrał. Jakież wspomnienia pozostały w parku, w którym rozlegał się kiedyś wesoły głos figlarnego redaktora „Kurjera Szafarskiego”?
Park, ściśle mówiąc, mały fragment parku, uroczy zresztą, z pochylonymi nad stawem akacjami, …, kasztanami – z tymi i świerkami w alei wjazdowej, jest swojski i romantyczny. Drzewa widać, że rosły, jak same … swobodnie. Niektóre wyglądają na przeszło stuletnie.
Fot.3
Szafarnia, 1925 rok, widok nieistniejącego obecnie drugiego stawu i
zabudowań folwarcznych.
Źródło foto: gallica.bnf.fr
/ BnF.
Wydaje się, jakby przez zaciszną Szafarnię przewaliły się w ciągu zaledwie jednego wieku fale wydarzeń, jak rzeka zmywających to, co było przedtem. Wprawdzie obecni, nowi mieszkańcy „słyszeli”, że pod tą starą, pochyloną akacją na brzegiem stawu trawił samotne chwile rozmyślań genialny młodzieńczyk, któremu w głowie śpiewały mazurki i oberki, zasłyszane na okrężnem [obecnie dożynki], piosenki wiejskie i melodie taneczne z karczmy, ... tu wsłuchiwał się w śpiewy ptasząt…
„Słyszeli” również, że gdzieś na ścieżce nad stawem ma być wymurowana ławka kamienna, na której siadywał Szopen … Tych stawów miało być zresztą dwa – po każdej stronie dworu. I jeszcze mówią, że przy budowie nowej mleczarni i serowni przed 4 laty, natrafiono na sporo starego gruzu, pochodzącego jakoby ze zniszczonego, dawnego dworu. Gruz usunięto, ale piwnic żadnych nie odnaleziono.
Fot.4
Szafarnia, ca 1929, widok nowoczesnego budynku mleczarni - miejsca
praktyk uczennic
Żeńskiej Szkoły Mleczarsko – Serowarskiej. Środkowo część mleczarni przeznaczona była na odbiór mleka oraz
na halę maszyn.
Po prawej stronie znajdowała się zmywalnia oraz
laboratorium, w głębi zaś masłownia.
Po lewej stronie:
kancelaria, pakownia, a w głębi serownia.
Źródło foto: Fr.
Hajkowski, Spółdzielczość mleczarska w powiecie rypińskim,
Warszawa 1929.
Nic więc pewnego, prócz tego, że Szafarnia miała bardzo zmienne koleje, że przeszła przez wielu różnych właścicieli. Ta zmienność jej losów niewątpliwie była związana i ze zmiennością dziejów tutejszego ziemiaństwa i przede wszystkim może z jej położeniem, do niedawna – nadgranicznym. Zaledwie o 7 kilometrów stąd przechodziła bowiem granica prusko-rosyjska i pobliski gród pomorski Golub, leżał już „za granicą” (zwiedzał go zresztą z towarzystwem szafarskim młodziutki Szopen).
To niespokojne położenie było niewątpliwie przyczyną częstych zmian właścicieli … o czym zresztą na miejscu nic dokładnego dowiedzieć się nie można. Najbliżsi sąsiedzi Szafarni, która zmalała dziś do 3-morgowego ośrodka, zakupionego przed kilku laty przez rząd polski i oddanego potem na urządzenie wzorowej szkoły – to także nowi panowie posesjonaci. To przeważnie koloniści, siedzący na kilkumorgowych gospodarstwach, nieraz dopiero przybyli tu po wojnie. Ci nic nie wiedzą o przeszłości, która przesłoniła setki lat ciężkich i burzliwych.
W okolicznych dworach ziemiańskich wiedzą co najwyżej, że o pobycie Szopena w Szafarni pisał pan Hoesick. Tu się nikt tym nie interesował. Wszelkie poszukiwania jakieś tradycji, pamiątki, wspomnień – zawodząB. Jedyne światełko zaistniało w Bocheńcu. O dwa kilometry od Szafarni leży folwark Bocheniec, do niedawna należący jeszcze do dóbr szafarskich. Obecny właściciel, pan Bolesław Płoski3, opowiedział mi smętną kronikę Szafarni. Jako jeden z sąsiadów, był częściowo jej bliskim świadkiem. Dla ścisłości rozmowę tę przytoczę w jej najważniejszych punktach.
-
Od Dziewanowskich – mówił p. Płoski – u których bywał na wakacjach Szopen, Szafarnia drogą sprzedaży przeszła do Cysowskich [Cissowskich] jednej z najbogatszych rodzin w lipnowskiem. Odziedziczył ją potem przez małżeństwo Karwat i on to zbudował nowy dom4.
Fot.5
Szafarnia, 1925 rok, dworek wzniesiony, najprawdopodobniej w okresie
1866-1869.
W latach 1928-1939 pełnił funkcję szkoły i internatu Żeńskiej Szkoły Mleczarsko - Serowarskiej.
Na pierwszym piętrze
znajdowały się sypialnie uczennic i mieszkania części personelu,
na parterze pracownie: bakteriologiczna, chemiczna oraz sala
wykładowa, sala jadalna, świetlica i kancelaria.
Pomieszczenia
piwniczne przeznaczono na kuchnię i pralnię. Źródło foto:
gallica.bnf.fr
/ BnF.
-
Przed jakimi 60-ciu laty, tak około 1870-72 roku. Byłem wtedy małym chłopakiem i często jeździliśmy z bratem do Szafarni. Syn Karwata, Lucjan5, był od nas o parę lat starszy i bardzo nam tym imponował …
- A czy szanowny pan nie pamięta, co się stało z dawnym dworem? Jak wyglądał?
-
Doskonale pamiętam. To był prawdziwy dwór, parterowy, „drewniany”, pod gontem. Miał duże okna z drobnymi szybkami. Takich dworów już nie ma w okolicy. I pan Płoski na moment zamyśla się, po czym ciągnie dalej:
-
Otóż Lucjan Karwat sprzedał Szafarnię Niemcowi, Feigemu [Paweł Fajge]. Od Feigego kupili ją Żydzi i rozparcelowali. Potem był jeszcze właścicielem Szafarni p. Rutkowski, wreszcie pan Noskowski, który ją znowu parcelował i od którego nabył ten ośrodek rząd6
- A stary dwór?
-
Stał jeszcze jakiś czas po zbudowaniu nowego domu, aż rozwalił go Feige. Niemiec … Dawny dwór stał jakby za dzisiejszym domem, głębiej w ogród, na prawo od wjazdu, prostopadle do nowej oficyny.
- To zgadzałoby się z wiadomościami o starym gruzie, który znaleziono przy budowie mleczarni! I wystawa południowo-wschodnia, jaką ma także front obecnego pałacu i mleczarni, odpowiadałaby zwyczajom budownictwa wiejskiego!
-
Tak, to prawda. Dwór stał mniej więcej tam.
I pan Płoski wraca jeszcze do wspomnień swego dzieciństwa:
-
Wiem, że były we dworku ładne meble, antyki. Zostały jeszcze po Dziewanowskich. Kupił je także Feige od Karwata i potem gdzieś znikły...
- A fortepian? Fortepian, na którym grywał młodziutki Szopen?
-
Często tam bywałem, jako dziecko, w tym dworku – ale przecież wiele szczegółów nie interesuje wcale dzieci. Nic o fortepianie nie wiem. Przypominam sobie, że park wydawał mi się o wiele większy, że był również drugi staw.
-
- Kiedy to było?
Fot.6
Fragment Topograficznej Karty Królestwa Polskiego,
wydanej drukiem w 1843 r. w Petersburgu,
chociaż karta tytułowa
informuje o zakończeniu prac w 1839 r. Prace nad pomiarami
terenowymi prezentowanej sekcji
[kol. 2 sek. 1] przeprowadzono w
latach 1818-1822. Oznaczono
dwór Dziewanowskich w Szafarni, którego rozplanowanie
przypomina
dużą literę „C”. Budynek był zwrócony do nieistniejącej obecnie drogi Bocheniec-Szafarnia-Płonko.
Pomiędzy budynkiem a
wspomnianą drogą znajdował się staw.
Miejscowości występujące w tekście opracowania podkreślono kolorem czerwonym. Źródło:https://bg.uwb.edu.pl/TKKP/
W opowiadaniu swoim p. Płoski przytacza szereg charakterystycznych informacji o warunkach bytowania ziemiaństwa tej okolicy, gdy po konfiskatach popowstaniowych przyszło uwłaszczenie chłopów z woli carskiej, gdy później chaotyczna parcelacja i napływ wrogich elementów powiększały ciężką sytuację dawnych wielkich właścicieli ziemskich. Polityczny ucisk i ekonomiczne trudności były chlebem dnia powszedniego... Obcy ludzie, przechodnie, zniszczenie...
W tych warunkach nikt nie zatroszczył się też o to, co stało się z fortepianem, na którym w szafarskim dworze grywał SzopenekC. Nawet krajobraz jest dziś inny.
Jak opowiadał mi p. Płoski, od dworu w Szafarni do szosy ciągnął się kiedyś las. Już go nie ma. Dziś na z lekka falistym gruncie leżą piaszczyste i podmokłe role. Tu i ówdzie małe, dość malownicze wąwozy. Z dołu patrzą ciemnymi oczami maleńkie stawki i bajorka, pozostałości po stosunkowo niedawno wyciętych lasach. Gdzieniegdzie kępy dębiny, rozwiane bukiety brzóz. Krajobraz, mimo monotonii – romantyczny, nie ma rady – nastrojowy. Tylko ten urok ziemi, ten czar tęskny i rześki zarazem, ta moc żywiołu, jak wiąże tu człowieka z przyrodą, może te pieśni wiejskie i śpiewy ptaków polnych – to jedyne wieczne głosy, które mówić tu będą zawsze o Szopenie. Jak on w swym natchnieniu młodzieńczym – zaczerpnąwszy stąd tchu – w nieprzemijające tony połączył smętki i moce tej krainy...
Dla nas, którzy, jak zwykli śmiertelnicy, szukamy śladu dotykalnego rzeczy drogich i bliskich, piękne drzewa w Szafarni szumią melodią wspomnień o Nim, chociaż zniszczeniu uległy pamiątki jego przelotnego, a tak radosnego tutaj pobytu.
1 Dominik Jan Henryk, trzech imion, Dziewanowski urodził się 3 sierpnia 1811 r. w Szafarni, w obecnym powiecie golubsko-dobrzyńskim. Był synem Juliusza Dziewanowskiego pieczętującego się herbem Jastrzębiec i Wiktorii z Rafałowiczów [wnuczka prezydenta Warszawy w ostatnim dziesięcioleciu XVIII w. – Andrzeja Rafałowicza].
Dominik był jedynym dzieckiem właścicieli dóbr ziemskich Szafarnia z przyległościami. 4 października 1817 r. Juliusz i Wiktoria Dziewanowscy rozwiedli się, zaś syn pozostał przy ojcu w Szafarni. Ojciec, 19 lipca 1822 r., w pobliskiej wsi parafialnej Ruże, ożenił się po raz drugi, tym razem z Honoratą Borzewską herbu Lubicz, córką Ludwika i Salomei z Nałęczów, pochodzącą z Ugoszcza. Drugie małżeństwo Juliusza było bezdzietne. W 1822 r. Dominik rozpoczął edukację w Liceum Warszawskim i mieszkał na pensji u Chopinów, zob. AP Warszawa, Akta stanu cywilnego gminy warszawskiej I cyrkułu, Sygn. 15, Akta stanu cywilnego gminy warszawskiej IV cyrkułu, Sygn. 25; AP Toruń, Akta stanu cywilnego parafii rzymskokatolickiej Płonne, Sygn. 8, Akta stanu cywilnego parafii rzymskokatolickiej Ruże, Sygn. 62.
A O dwu okresach wakacyjnych młodziutkiego Fryderyka Szopena w Szafarni najwięcej szczegółów znaleźć można w książce F. Hoesicka (Chopin, Lwów 1932) [monumentalne dzieło o Fryderyku Chopinie, autorstwa Ferdynanda Hoesicka, CHOPIN. Życie i twórczość. T. 1-4]. Autor podkreśla głęboki wpływ bezpośredniego zetknięcia się Szopena ze wsią, z ludową pieśnią i muzyką na twórczość artystyczną i pogłębienie swojskich pierwiastków jego muzyki. Po za tym wiele szczegółów z listów i „Kurjera Szafarskiego”.
2 11 maja 1920 r. Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego zakupiło resztówkę z byłego majątku Szafarnia. W skład niespełna 9 morgowej posiadłości wchodził: pałac, budynek gospodarczy, stajnia, chlew, ogród owocowy i warzywny, park. W 1920 r. w pałacu uruchomiono Państwową Preparandę Nauczycielską, zaś w latach 1928-1939 funkcjonowała Żeńska Szkoła Mleczarsko-Serowarska. Kształciła na trzech kierunkach, ogółem 35 uczennic, przyszłe laborantki i serowarów do zakładów mleczarskich, zob. Żeńska Szkoła Mleczarsko Serowarska w Szafarni, Warszawa 1929, s. 3-8; R. Kowalski, Gmina Radomin. Zarys dziejów i walory turystyczno-krajoznawcze, Toruń 2004, s. 204-206.
B W Płonnem, które stanowiło część dóbr szafarskich [do 1792 r.], a od blisko 100 lat należy do pp. Łempickich, obecny właściciel [Ludwik Łempicki (1905-1939)] nie ma żadnych dokumentów, ani wiadomości, łączących się z pobytem Szopena. Tak samo ostatni właściciel Szafarni p. Noskowski, nie mógł mi udzielić żadnych informacji ani o dokumentach, ani o jakichkolwiek pamiątkach z owych czasów.
3 Płoski Bolesław Walenty h. Prus I (1864-1946), s. Aleksandra i Zofii z Brudnickich, właściciel dóbr ziemskich Sokołowo, w obecnym powiecie golubsko-dobrzyńskim. W 1925 r. zamienił z synem Aleksandrem, Sokołowo i Kamionkę na Bocheniec, zob. AP Toruń, Akta stanu cywilnego parafii rzymskokatolickiej Dulsk, Sygn. 98; tablica memoratywna w kaplicy cmentarnej rodziny Płoskich na Cmentarzu Komunalnym w Golubiu-Dobrzyniu; R. Kowalski, Gmina Radomin..., s. 34-35.
4 B. Płoski podał nieścisłą informację, że Dziewanowscy sprzedali majątek Cysowskim [Cissowskim h. Sas]. Faktycznie, 16 grudnia 1854 r., Dominik Dziewanowski s. Juliusza, sprzedał majątek ziemski, ale Aleksandrowi Karwatowi (1810-1869). Nowy właściciel posiadał związki genealogiczne z rodem Cissowskich, gdyż jego żoną była Maria z Cissowskich h. Sas, primo voto Białobocka. Ponadto informacja Płoskiego o latach 1870-72 jako okresie budowy nowego dworu w Szafarni, również wydaje się być opatrzona błędem niepamięci. Prawdopodobną datą budowy pałacu mógł być okres 1866-1868. Cezurę początkową zawężonego do 3 lat okresu wyznacza fakt sprzedaży przez Aleksandra Karwata, w dniu 28 czerwca 1866 r., majątku ziemskiego Piórkowo, w obecnej gminie Radomin, za kwotę 57 600 rubli srebrnych. Środki te mogły być przeznaczone na budowę okazałego dworu w Szafarni. A. Karwat był właścicielem Piórkowa od 1851 r., gdzie faktycznie zamieszkiwał z rodziną, co najmniej do 1858 r. Troje jego dzieci urodziło się w Piórkowie. Cezurę końcową prawdopodobnego okresu budowy dworu wyznaczają dwa zdarzenia. Pierwsze, to uwłaszczenie miejscowych chłopów z folwarku przeprowadzone w styczniu 1869 r., czyli okres najmniej odpowiedni dla właściciela dóbr do ponoszenia nadzwyczajnych kosztów inwestycyjnych. Drugie, ważniejsze zdarzenie, to śmierć właściciela - A. Karwata, latem 1869 r. w Toruniu, zob. R. Kowalski, Gmina Radomin...., s. 116-117, 100-101; AP Toruń, Akta stanu cywilnego parafii rzymskokatolickiej Radomin, Sygn. 30, 32, 36; Kurjer Codzienny, Nr 69, 1869, s. 5.
5 Lucjan Florian Karwat (1858-1912), s. Aleksandra i Marii z Cissowskich, po sprzedaży Szafarni w 1880 r., nabył majątek ziemski Bądkowo, który zamienił ze Zdzisławem Barthel de Weydenthal na majątek Kruszynek, w obecnym powiecie aleksandrowskim.
R. Kowalski [w:] Gmina Radomin..., s. 271, błędnie określił Lucjana Floriana Karwata jako inwestora nowego dworu w Szafarni. Przede wszystkim młody wiek Lucjana oraz problemy finansowe majątku z 1875 r., które skutkowały wpisem do hipoteki informacji o sprzedaży przymusowej na wniosek Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego, nie korelują z rzekomą budową pałacu w latach 1870-1880, czyli w okresie po śmierci ojca, a przed wyprowadzką Karwatów z Szafarni, zob. AP Toruń, Akta stanu cywilnego parafii rzymskokatolickiej Radomin, Sygn. 36; AP Toruń, Księga Ludności Stałej gminy Bądkowo, tom 1, wieś Bądkowo, 1886-1930, k. 27.
6 W 1880 r. Lucjan Karwat sprzedał majątek ziemski Płonko-Szafarnia, Pawłowi Fajge s. Piotra. Kolejnymi właścicielami byli: Samule Jontef Cholewa i Chersz Dobrzyński, Kochowski, Bronisław Borzuchowski. Ostatnim prywatnym właścicielem części majątku z dworem Karwata, tzw. resztówki był Stanisław Władysław Edward Noskowski, ówczesny właściciel majątku ziemskiego Rętwiny, w obecnej gminie Radomin, zob. R. Kowalski, Gmina Radomin..., s. 203
C W Szafarni miał Szopen skomponować Mazurka A-moll (op. 17, nr 4), nazwanego przez niego samego „Żydkiem”. Muzyka Mazurka wyobraża bowiem harce podpitego chłopa, żydka i kmiece wesele (według Hoesicka).