•Artykułów• : 211
•Odsłon• : 2521941

Kaktusy wol? Beatlesw
W pracy cz?sto otaczamy si? przedmiotami, ktre lubimy w prywatnym ?yciu, lub s? Nasza wielk? pasj?. Ja mam takie dwie pasje.
Od najm?odszych lat by?em zwi?zany z muzyk?. A moim ulubionym zespo?em byli The Beatles. Zbiera?em ich zdj?cia, p?yty, potem prbowa?em wygrywa? na pianinie ich kompozycje, uda?o mi si? zostac praw? r?k? prezesa fan-clubu w Lublinie. By?em nimi tak zafascynowany, ze napisa?em nawet ksi??k? na ich temat.
Kiedy 10 lat temu rozpoczyna?em prac? w RUCH-u, pierwsz? rzecz? jak? sprawi?em sobie w pokoju, by?o radio, by mc s?ucha? muzyki. Nie potrafi? bowiem siedzie? w ciszy, ktra dzia?a na mnie deprymuj?co i, co mo?e dziwnie zabrzmi, rozprasza moj? uwag?. A potem obok radia pojawi?y si? kaktusy.
Te k?uj?ce dzieci s?o?ca zawsze mnie pasjonowa?y. Rodzice widz?c moje zainteresowanie stopniowo oddali mi wszystkie kaktusy, ktre potem sam hodowa?em i stara?em si? powi?kszy? ilo?ciowo poprzez wymian?, a tak?e u polskich kolekcjonerw, a ostatnio za granic?.
Pasja ta nie os?abi?a mojego kontaktu z muzyk?, ktra towarzyszy?a mi pocz?tkowo w tzw. Pokoju kwiatowym. Zauwa?y?em przy tym ciekawe zjawisko ro?liny reagowa?y na muzyk?. Kiedy s?ucha?em swoich ulubionych The Beatles, ros?y jakby szybciej, rado?niej, ch?tniej tez kwit?y. S?abiej reagowa?y na ha?a?liw? muzyk? rockow?, a ju? zupe?nie nie mog?y ?cierpie? klasyki. Niektre nawet zacz??y gubi? li?cie.
Ro?liny jak dzieci, lubi? kiedy chodzi si? ko?o nich, rozmawia, chwali, martwi si? ich chorob? czy wyst?puj?cymi szkodnikami. Maj? te? swoje sympatie czy antypatie.
Pami?tam jak pewnego dnia przybieg? do mnie kolega z informacj?, ?e kto? wyrzuci? na ?mietnik kaktusa. Gdy mi go pokaza?, r?ce mi opad?y ma?a doniczka, zamiast ziemi glina, a ga??zie spl?tane i na wp? wyschni?te Zabra?em go do domu, przesadzi?em, podla?em, zacz??em z nim rozmawia?. Po tygodniu ?odygi zazieleni?y si?, a po sze?ciu miesi?cach zakwit?. Obecnie jest to pere?ka w mojej kolekcji.
Tylko raz zgubi? wszystkie li?cie i kwiaty. A by?o to tak: Kiedy za?o?y?em rodzin?, ma??onka postanowi?a pomc mi przy kwiatach. Zacz??a ko?o nich chodzi?, piel?gnowa? i podlewa? tak samo jak ja to robi?em. Ale reakcja niektrych ro?lin by?a zaskakuj?ca. W ci?gu trzech dni kaktus zgubi? kwiaty, potem li?cie i zacz?? schn??. Gdy przez tydzie? nie zbli?a?a si? do niego, znw si? zazieleni?, pu?ci? p?ki i kwitnie do dzisiaj.
Po ?mierci mojego brata, jego ?ona - znaj?c moj? pasj? przekaza?a mi pi?kny okaz aloesa. Niestety, mimo najszczerszych ch?ci, nie uda?o mi si? go uratowa?. Zgin?? w ci?gu dwch miesi?cy. A przecie? gdy brat jeszcze ?y?, ale by? chory, ja zajmowa?em si? jego ro?linami i aloes stanowi? okaz zdrowia.
Czym t?umaczy? takie zjawiska? Czy kwiaty jak ludzie, maj? dusz?, czuj? bl, rado??, maj? swoje chwile zadowolenia i z?o?ci?
Istnieje spora grupa ludzi, ktra twierdzi, ?e jest to prawda.
A co ja o tym s?dz??C?, wiem tylko, ?e nie potrafi? wyja?ni? pewnych reakcji ro?lin. Obcuj? z kaktusami ponad 30 lat, chodz? ko?o nich, piel?gnuj? nie zachowuj?c ?adnych ?rodkw ostro?no?ci bez obawy na kolce, czy toksyczne substancje. Ale mj cioteczny brat, gdy tylko przejdzie przez pokj czy szklarni? i nic nawet Niue dotknie, wychodzi z r?kami pokaleczonymi kolcami lub z opuchni?tymi oczami.
Ma?o kto wie, ?e z kaktusw mo?na uzyska? wiele interesuj?cych zwi?zkw organicznych. Na przyk?ad Aloes po 3 latach wytwarza w swoim mi??szu substancje od?ywcze stosowane w kosmetyce, a tak?e do gojenia ran.
Z wyro?ni?tych li?ci dwudziestoletniej Agawy mo?na uzyska? wspania?? tequill? (znana meksyka?ska wdka), z mniej znanej Lophophory gro?ny narkotyk, a z Euphorbii trucizn?, ktr? stosowali Indianie do zatruwania strza?. Portulacaria stanowi doskona?? potraw? (posiada jadalne li?cie), a niektre owoce Opuncji przypominaj? w smaku owoce fig.
Przede wszystkim jednak kaktusy przybieraj? tak pi?kne i niesamowite kszta?ty, ?e urzek?y swoim urokiem ca?e rzesze ludzi. I trudno si? dziwi?, ?e na ca?ym ?wiecie istniej? kluby zrzeszaj?ce wielbicieli k?uj?cych cacek, odbywaj? si? zebrania, wystawy, kolekcjonerzy i hodowcy spotykaj? si? prywatnie, aby pogada? o swoich ro?linkach, podzieli? si? do?wiadczeniami lub wymieni? sadzonki.
Marek Szpejankowski