•Artykułów• : 211
•Odsłon• : 2521963

WILKI MORSKIE
W imieniu du?ej reprezentacji naszej rodziny - ludzi morza, nie czekaj?c na ich indywidualne wspomnienia, pisz? o ich hobby pracy na morzu. Jestem otoczony tymi lud?mi, ktrzy wzbudzaj? we mnie podziw i szacunek.
Do niedawna najnowsze wie?ci z morza otrzymywa?em od oficerw starszych Marynarki Wojennej brata oraz siostrze?ca mojej mamy, a ponadto od trzech szwagrw mojej ?ony; Kapitana ?eglugi wielkiej, g?wnego mechanika pok?adowego oraz kucharza. Obecnie, po wys?uchaniu historii ?ycia Tadeusza Szpejenkowskiego pochodz?cego z Dulska (Aktualno?ci nr 3), jestem bogatszy o kolejne ciekawe historie naszego cz?owieka morza.
Dla mniej zorientowanych dodaj?, i? moje miejsce zamieszkania, niespe?na 6 km od linii brzegowej, po?rednio styka mnie ze ?rodowiskiem, ale w tym przypadku rybakw ba?tyckich.
Wymienione wy?ej kontakty daj? wystarczaj?ca podstaw? do zabrania g?osu na temat ludzi morza. Pomimo tego, ?e nigdy nie uczestniczy?em w dalekomorskim rejsie, ale b?d?c pilnym s?uchaczem ich zwierze? jestem upowa?niony do zabrania g?osu na temat ich ci??kiej pracy s?u?by, a zarazem ich hobby.
We wszystkich opowie?ciach przewija si? w?tek t?sknoty. Gdy przebywaj? w domu t?skni? za morzem, a jak s? w morzu t?skni? za domem. Ich ?ycie dzieli si? na dwa etapy: rejs i powrt do domu. To jest nie tylko praca lub wykonywany zawd, to jest hobby, wszystkich razem i ka?dego z nich z osobna. Bez pasji w tym, co robi? nie sposb wytrwa? 50 lat na morzu, tak jak w przypadku Tadeusza Szpejenkowskiego.
T?umacz?, ?e marynarz musi wytrzyma? wszystko. Dodaj?, morze nie jest dla maminsynkw. Praca na morzu jest dla twardych ludzi, niewiele w niej z romantyzmu. Cho?by rejs po Zatoce Perskiej, ze straszliwymi upa?ami, 52 stopnie w cieniu, gdzie klimatyzowane pomieszczenia statku zbijaj? temperatur? tylko do 36 stopni.
Z opowie?ci Tadeusza Szpejankowskiego wynika, ?e mo?liwo?? odwiedzenia najdalszych zak?tkw ?wiata, mi?dzy innymi Chin z pa?acami cesarskimi, murem chi?skim czy grobem dynastii Mingw, to tylko dodatek do pracy. Nie odgrywa on tak wa?nej roli w ca?okszta?cie s?u?by morskiej, jak mog?oby wydawa? si? przeci?tnemu zjadaczowi chleba. Zarazem dodaje, ?e ka?dy rejs jest inny i pozostawia przewa?nie mi?e wspomnienia.
Cho?by przeprowadzanie chrztu morskiego. To w?a?nie kapitan pe?ni rol? lekarza, ktry ma za zadanie sprawdza?, czy m?odzi marynarze nadaj? si? na ludzi morza. Je?li uzna, ?e nie nadaj? si?, zaleca kuracj?. S? to k?piele w borowinie, to znaczy w specjalnej mieszaninie olejw i smarw. Niektrym niezb?dne jest grskie powietrze. Wwczas kandydat na wilka morskiego zawieszany jest wysoko nad pok?adem.
Nasi ludzie morza, w tym Tadeusz Szpejenkowski, bezustannie powtarzaj?, ?e prze?ycie kilku tajfunw lub cyklonw przybli?a do sytuacji przej?cia z morzem na ty, ale nigdy nie nale?y lekcewa?y? jego praw. Je?li si? je przekracza, mo?e si? to sko?czy? tragicznie.
Kapitan Szpejenkowski swoje wieloletnie do?wiadczenie przekaza? m?odym marynarzom w czasie ostatnich lat aktywno?ci zawodowej, rejsw po Zatoce Gda?skiej i Zalewie Wi?lanym. Jak stwierdzi?, te rejsy to przeja?d?ki wydaj?ce si? niewinn? zabaw?, w stosunku do rejsw na inne kontynenty. Pomimo tego, boje oznaczaj?ce tor wodny lub chor?giewki wskazuj?ce sieci rybackie, dla szczura l?dowego s? w pierwszej chwili niedostrzegalne.
Jako kapitan statku pasa?erskiego Anita zako?czy? 50-letni? przygod? z morzem.
Na zako?czenie, dla jeszcze aktywnych hobbistw s?u?by morskiej, ?ycz? stopy wody pod kilem.
Redaktor