Artykułów : 212
Odsłon : 2364144
Złote lata w historii Zbójna
Złote lata w
historii Zbójna,
czyli cudze
chwalicie, swego nie znacie
W drugim ćwierćwieczu XIX w. dobra ziemskie Zbójno przeżywały swój największy rozkwit i zaliczano je do pierwszej trójki najlepiej zarządzanych dóbr ziemskich w Królestwie Polskim. Autorami tych osiągnięć byli niepospolici ludzie, którym dzięki wrodzonym talentom oraz ciężkiej, długoletniej pracy udało się doprowadzić do tego, że w pierwszej połowie XIX w. Zbójno w historycznej ziemi dobrzyńskiej kojarzono ze wzorowo prowadzonym gospodarstwem rolnym na najwyższym stopniu ówczesnego rozwoju. Opisywana historia jest obecnie szerzej nieznana, a jej szczegóły zostały zatarte przez lata przemian ustrojowych, w których niewskazane było przedstawianie pozytywnego wizerunku oraz dokonań ziemiaństwa ziemi dobrzyńskiej.
Tekst dedykujemy aktualnym władzom gminy Zbójno.
Redakcja, listopad 2016 r.
Administracyjnie Zbójno jest wsią i ośrodkiem gminy w obecnym powiecie golubsko-dobrzyńskim, w województwie kujawsko-pomorskim. Od najdawniejszych dziejów do dnia dzisiejszego, według administracji kościelnej, należy do parafii rzymskokatolickiej Ruże w diecezji płockiej.
W 1808 r. w wyniku działów rodzinnych po zmarłym w 1801 r. ojcu, jedynym właścicielem dóbr ziemskich Zbójno został Antoni Ignacy Sumiński h. Leszczyc (1783–1854), syn Piotra i Franciszki z Hołyńskich h. Klamry. Antoni wszedł w posiadanie Zbójna, Zbójenka, Piotrkowa, Frankowa, Ruduska, Kiełbzaka Wielkiego i Małego, Lubowca i Adamek. W 1821 r. do majątku tego dołączył odkupione od kościoła parafialnego w Działyniu grunta na Ciepieniu. Był to jeden z największych majątków ziemskich w ziemi dobrzyńskiej, według obecnie obowiązującej miary powierzchni liczył ponad 3000 ha. W tym samym czasie Sumiński był również właścicielem majątku ziemskiego Wielgie w obwodzie lipnowskim, a w latach 1835–1842 posiadał również majątek Wojnowo.
Antoni Sumiński współpracował z niepospolitymi ludźmi i dzięki ich wydatnej pomocy doprowadził do rozkwitu odziedziczone po ojcu dobra ziemskie.
Był on nie tylko dobrym gospodarzem, lecz także zręcznym urzędnikiem cywilnym z solidnym wykształceniem, w tym znajomością języków obcych (rosyjskiego, niemieckiego, francuskiego, włoskiego, łaciny), pozwalającym na sprawne poruszanie się w gąszczu biurokratycznych zawiłości. Karierę zawodową rozpoczął w czasach Księstwa Warszawskiego, kiedy to 20 grudnia 1806 r. został powołany na radcę Najwyższej Izby Wojennej i Administracyjnej Departamentu Płockiego, a dwa lata później na radcę prefektury tegoż departamentu. Po upadku Księstwa Warszawskiego, 15 lipca 1816 r. został prezesem Komisji Województwa Podlaskiego, aby już po trzech miesiącach tego samego roku przyjąć obowiązki dyrektora generalnego policji i poczt, radcy stanu Królestwa Polskiego. 14 kwietnia 1833 r. został członkiem Rady Stanu Królestwa Polskiego. Karierę urzędniczą zakończył 22 grudnia 1840 r., na własne żądanie zwolniony z posady członka Rady Stanu. Był odznaczony Orderem Świętego Stanisława I klasy, Orderem Świętego Włodzimierza III klasy[i] oraz Znakiem Honorowym za Długoletnią i Nieskazitelną Służbę. Jego niewątpliwą zasługą w pracy urzędniczej była kodyfikacja przepisów pocztowych oraz rozbudowa sieci pocztowych i budownictwa pocztowego w Królestwie Polskim.
Dzięki zajmowanemu stanowisku
Sumiński utworzył w swoich dobrach stację pocztową, rzadkość w pierwszej połowie
XIX w., czemu sprzyjało położenie Zbójna przy jedynym w ziemi dobrzyńskiej pocztowym
trakcie głównym, wiodącym z Płocka przez Dobrzyń nad Wisłą i Lipno do komory
granicznej z Prusami w Dobrzyniu nad Drwęcą (obecnie Golub-Dobrzyń). Lokacja
urzędu pocztowego właśnie w Zbójnie niebywale podniosła znaczenie tej wsi wśród
pozostałych miejscowości dawnej ziemi dobrzyńskiej, a jednocześnie umożliwiło
utworzenie przystanku etapowego w dystrybucji korespondencji i transporcie osób
do Dobrzynia nad Drwęcą i Lubicza (czyli dwóch miejscowości z komorami
granicznymi z Prusami) oraz Rypina. Stacja pocztowa w Zbójnie mieściła się w
odrębnym budynku, nazywanym domem ekspedytorów poczty, i posiadała 6 etatowych
koni pocztowych. W pierwszej połowie XIX w. stację pocztową obsługiwali m.in. Józef
Majewski, Józef Pliński i Piotr Silkowski.
Wycinek z Karty pocztowej Królestwa Polskiego z 1827 r.,
www.jbc.bj.uj.edu.pl [dostęp 2016-11-04].
W 1830 r. sekretarzem Antoniego Sumińskiego został absolwent Szkoły Wojewódzkiej Praktyczno-Pedagogicznej w Warszawie, Wilhelm Fryderyk Barthel de Weidenthal (1812-1857), którego przodkowie pochodzili z Czech[ii], od dwóch pokoleń osiadłych w Polsce. Ten zaledwie osiemnastoletni młodzieniec, pracownik warszawskiej poczty, już wtedy musiał posiadać zadatki na rzutkiego i wszechstronnego organizatora. Zdolności te dostrzegł Sumiński – ówczesny dyrektor generalny poczt – i w następnych latach spożytkował je na doprowadzenie dóbr Zbójno do poziomu wzorowego gospodarstwa rolnego na najwyższym ówczesnym szczeblu rozwoju.
W 1833 r., po zakończeniu kariery na stanowisku dyrektora generalnego poczt i policji, Sumiński nie rozstał się z uzdolnionym asystentem i sprowadził go do Zbójna. Od tego czasu pieczę nad systematycznym rozwojem gospodarstwa sprawował osobiście Sumiński przy pomocy sekretarza generalnego dóbr Wilhelma Barthela oraz komisarza generalnego dóbr Adama Strykstroka (1799–po 1850?), również rodem z Warszawy. To szczególne trio było autorami sukcesów, które zauważono daleko poza granicami historycznej ziemi dobrzyńskiej. Od tego czasu Zbójno kojarzono w Królestwie Polskim z postępem i wzorową kulturą rolną, a ich właścicieli z nowoczesnymi i godnymi naśladowania gospodarzami.
Zażyłość właściciela z asystentem z
czasem przerodziła się w szczerą przyjaźń, którą kontynuowali ich synowie. W
1834 r. małżonką Wilhelma Barthela została dwudziestoletnia Marianna Rist,
jedynaczka urodzona w Genewie, a po śmierci obojga rodziców przebywająca u Sumińskich
w Zbójnie jako dama dworu. W tym samym roku przyszedł na świat pierworodny[iii] Antoniego Sumińskiego i Zofii z Piwnickich
(1810–1891), któremu na chrzcie w parafii Rościszewo nadano troje imion Artur Józef
Gabriel (1834–1886). Rok później urodził się pierworodny małżeństwa Barthelów,
który otrzymał dwoje imion Alfred Kalikst (1835–1863)[iv].
Obie rodziny były ze sobą bardzo związane, czego dowodem był fakt wydzielenia dla
Barthelów odrębnego dwupokojowego mieszkania na pierwszym piętrze nowo
projektowanego pałacu, bezpośrednio przy pokojach właścicieli. Synowie
Sumińskich i Barthelów wychowywali się więc razem, niemalże jak bracia, co
sprzyjało zacieśnianiu więzi pomiędzy rodzinami.
Projekt górnej kondygnacji pałacu Sumińskich z Zbójnie, 1834 r., Henryk Marconi, rękopis ze zbiorów AGAD.
Patrząc od lewego górnego narożnika:
1. pokój dla syna, 2. pokój dla Pani Matki, 3. ???, 4. salon,
5. sypialnia, 6. ubieralnia, 7. łazienka, 8. pokój dla dam dworu, 9. przedpokój,
10. sień, 11. balkon, 12–13. mieszkanie rodziny Barthelów, 14. schody na poddasze.
Wilhelm Barthel, choć nie miał kierunkowego wykształcenia rolniczego, dzięki wrodzonym talentom i samokształceniu opartym przede wszystkim o zagraniczne wydawnictwa oraz wiedzę praktyczną, stał się głównym specjalistą w zakresie hodowli owiec. Zdobyte przez niego doświadczenie zostało ukoronowane wydaniem w 1839 r. książki dotyczącej nizinnej hodowli owiec odmiany merynos, jedynej tego typu polskiej publikacji w pierwszej połowie XIX w. Barthel przetłumaczył i uzupełnił własnymi spostrzeżeniami pracę niemieckiego autora pt. Złote runo albo produkcja i zużycie wełny merynosów pod względem gospodarskim, kupieckim i statystycznym, wzbogacając ją o odrębny autorski rozdział traktujący o chorobach owiec i sposobach ich leczenia.
Wzorowo prowadzone gospodarstwo w Zbójnie było wizytówką nowoczesnego sposobu gospodarowania. Od 1834 r. stosowano tam płodozmian z dziewięciopolową rotacją, granice pól oznaczone były zasadzonymi wierzbami i topolami, a pola użyźniano marglem. Utrzymywano liczny inwentarz zwierząt gospodarskich, w tym 90 koni, 152 sztuki bydła, 59 sztuk trzody chlewnej oraz 2500 owiec. Hodowlę owiec zapoczątkowano w latach 1822–1824, kiedy to sprowadzono do Zbójna z najlepszych saskich owczarni czystej krwi owce odmiany merynos. Jeśli chodzi o bydło, hodowane początkowo krowy i buhaje rasy tyrolskiej oraz śląskiej od 1849 r. zastąpiono oryginalnymi stadnikami rasy szwajcarskiej.
W Zbójnie prowadzono pełną rachunkowość, w tym specjalnie wdrożone książeczki dla oficjalistów i służby dworskiej, gdzie odnotowywano ilość wypłaconych pieniędzy oraz przekazanych w naturze płodów rolnych. Tym sposobem wyeliminowano wszelkie nieporozumienia między służbą a dworem. Jednocześnie odstąpiono od praktykowanej w całym Królestwie Polskim zasady kontraktów jednorocznych, a zawierano je z oficjalistami na lat 10 i więcej, unikając w ten sposób corocznej rotacji pracowników. W dobrach Zbójno zdecydowana większość oficjalistów sprawowała swoje obowiązki nieprzerwanie przez kilkanaście do kilkudziesięciu lat.
W 1845 r. Sumiński wydzierżawił na dwunasto- lub szesnastoletnie okresy dotychczas osobiście zarządzane folwarki – przyległości dóbr zbójeńskich. Pozostawił do własnego zawiadywania jedynie folwark główny w Zbójnie i jako gospodarstwo pomocnicze folwark w Adamkach, w sumie według obecnie obowiązującej miary powierzchni około 550 ha ziemi ornej i 123 ha łąk. Folwark Adamki oficjalnie był dzierżawiony przez Barthela, który po śmierci żony, Marianny z Ristów, w 1848 r. czasowo tam zamieszkał. Od tego czasu sekretarz generalny dóbr zbójeńskich występował w źródłach archiwalnych również jako dzierżawca Adamek[v]. W dalszym ciągu jednak odgrywał jedną z głównych ról w procesie decyzyjnym dotyczącym zarządzania całością dóbr Sumińskich.
Dzierżawcą Frankowa został Grzegorz Łukowski pochodzący z Łukoszyna Bików w parafii Bożewo, zaś dzierżawcą folwarku Zosin vel Zosino, wydzielonego z gruntów na Ciepieniu w parafii działyńskiej, był brat dotychczasowego sekretarza generalnego, Teofil Aleksander Barthel. Cztery lata później ożenił się on z damą dworu Sumińskich i zarazem ich kuzynką, która po śmierci rodziców znalazła schronienie w Zbójnie, pochodzącą z Prus panną Józefą Rościszewską. Przyległości dóbr zbójeńskich położone w rejonie Podoliny zostały wydzierżawione Franciszkowi Gostyńskiemu, żonatemu z Marianną z Cieszewskich, zaś w rejonie Ruduska – Maksymowi Grabowskiemu i jego małżonce Józefie z Liskowskich.
Dzierżawcom narzucono ogólne zasady sposobu gospodarowania przekazanymi folwarkami. Mieli oni podpatrywać zasady nowoczesnej gospodarki rolnej wprowadzone na folwarku głównym w Zbójnie i realizować je na dzierżawionych gruntach. W ten oto sposób Sumiński zabezpieczył się przed ewentualnym pomniejszeniem początkowej wartości swoich majątków ziemskich.
Uzyskane w ten sposób fundusze oraz dodatkowe
środki, pochodzące ze sprzedaży części żywego inwentarza, Sumiński mógł
przeznaczyć na rozbudowę rezydencji w Zbójnie. Do tego czasu, jak na wzorowego
gospodarza przystało, inwestował jedynie w przebudowę budynków gospodarczych
odziedziczonych po ojcu oraz zakup maszyn i narzędzi rolniczych, a siedzibą
rodową był stary dwór drewniany na podmurowaniu (według obecnie obowiązującej
miary: dł. 40,30 x szer. 8,50 x wys. 2,88 m), kryty
dachówką, z murowanymi kominami.
„Kurjer Warszawski”, Nr 150, 10 czerwca 1845 r.
Sumiński przygotowywał się do rozbudowy siedziby rodowej w Zbójnie od połowy lat trzydziestych XIX w. i miał gotowe plany architektoniczne nowego pałacu[vi], które specjalnie na jego zamówienie sporządził architekt znany i ceniony w Królestwie Polskim, budowniczy rządowy pochodzenia włoskiego, Henryk Marconi (1792–1863). Jednak dopiero w 1845 r. Sumiński zamówił u innego budowniczego projekt nowego urządzenia zabudowań dworskich i ogrodu. Tym razem wybrał młodego warszawskiego architekta, Bolesława Podczaszyńskiego (1822–1876), którego dziad był nadwornym budowniczym Radziwiłłów, a ojciec profesorem architektury na Uniwersytecie Wileńskim. Podczaszyński w niespełna cztery miesiące zaprojektował dla Sumińskich piękne założenie parkowo-ogrodowe.
Przed zajazdem umiejscowił klomb w kształcie elipsy, na którym zaplanował nasadzenia jaśminów, bzów, berberysów i robinii. Bezpośrednio za pałacem założenie parkowe rozpoczynało się ogrodem kwiatowym, dalej na wprost przylegał do niego ogród francuski, za nim z kolei usytuowano sadzawkę połączoną z jeziorem Zbójno siecią kanałów, którymi można było pływać łódką. Najdalej na północ, na łąkach Podczaszyński przewidział miejsce na ogród angielski, gdzie umieścił stanowiska z drzewami wysokimi: olchami, brzozami i wierzbami. Miały tam rosnąć również bzy, akacje, klony, jarzębiny i graby. Na stanowiskach nizinnych zaplanował kępy malin amerykańskich. Po lewej stronie pałacu, na wysokości ogrodu francuskiego oraz sadzawki, umiejscowił ogrody warzywne i owocowe. Po prawej stronie parku, na wysokości ogrodu kwiatowego, zaplanował miejsce na winnice. Uwzględnił również oranżerię opalaną torfem, połączoną krytym łącznikiem z pałacem, a usytuował ją po jego wschodniej stronie. W tym samym miejscu miał się znajdować inspekt do przygotowywania rozsady roślin ozdobnych i warzyw oraz uprawy nowalijek. Architekt nie zapomniał również o klombie przeznaczonym do wystawiania latem roślin cytrusowych i kwiatów zwrotnikowych hodowanych w oranżerii. Zabudowania folwarczne mieściły się po lewej stronie pałacu, poniżej ogrodów warzywnych i owocowych, zaś mechaniczna gorzelnia oraz browar i fabryka octu – po prawej stronie winnicy.
Plan zespołu pałacowo-parkowego Sumińskich w Zbójnie, 1845 r., Bolesław Podczaszyński, ok. 1:1150, rękopis wielobarwny, 40,8 x 54,5 cm, ze zbiorów AGAD.
W dobrach Sumińskich już od lat
dwudziestych XIX w. przywiązywano dużą wagę do stanu ogrodnictwa i zatrudniano
specjalistów w tej dziedzinie. Obowiązki ogrodnika początkowo sprawował Leopold
John, pochodzenia czeskiego, żonaty z Katarzyną ze Steinmannów rodem ze
Szwajcarii. Pomagał mu m.in. Franciszek Wiśniewski. Od 1844 r. pieczę nad całokształtem
spraw ogrodniczych powierzono Kristianowi Lilienthalowi (1820–1891), żonatemu z
Karoliną z Krygerów, pochodzącemu ze wsi Miswalde w Prusach (obecnie Myślice w
powiecie sztumskim), mimo zasług niezauważonemu dotąd przez regionalistów. Przez
39 lat nieprzerwanej pracy ogrodnika-pejzażysty w dobrach Zbójno Lilienthal doprowadził
tamtejsze ogrodnictwo na najwyższy poziom, rzadko spotykany w guberni płockiej.
Rozbudowywane i starannie pielęgnowane założenie parkowe, a także bogaty
wachlarz roślin cytrusowych i rzadkich okazów kwiatów zwrotnikowych oraz
wzorowo prowadzona szkółka drzew owocowych, które sprzedawano daleko poza
granicami ziemi dobrzyńskiej, dawały doskonałe świadectwo jego wiedzy i
doświadczenia oraz pilności w urządzaniu i utrzymaniu zbójeńskich ogrodów. Kunszt
Lilienthala zauważyli nawet warszawscy specjaliści od ogrodnictwa. W 1887 r. członkowie
Towarzystwa Ogrodniczego Warszawskiego docenili całokształt jego blisko czterdziestoletniej
pracy w zawodzie i wyróżnili nagrodą pieniężną za dokonania w Zbójnie, co warte
jest podkreślenia, jako jednego z dwóch ogrodników ze wszystkich guberni
Królestwa Polskiego.
Projekt elewacji frontowej (wersja I) pałacu Sumińskich w Zbójnie, 1834 r., Henryk Marconi, rękopis ze zbiorów AGAD.
W 1850 r. rozpoczęto budowę nowej siedziby Sumińskich w Zbójnie. Pod koniec tego samego roku zakończono prace przy wznoszeniu fundamentów. Do budowy niewątpliwie użyto cegieł z dwóch miejscowych cegielni, w Zbójnie i Wielgiem, które rocznie wypalały ich ponad 100 000 sztuk.
Projekt elewacji frontowej (wersja II) pałacu Sumińskich w Zbójnie, 1834 r., Henryk Marconi, rękopis ze zbiorów AGAD.
Zachowany do dziś,
późnoklasycystyczny pałac Sumińskich został wymurowany z cegły i otynkowany.
Jest monumentalną, zwartą architektonicznie budowlą o ściśle symetrycznej
kompozycji bryły, a także elewacji. Piętrowy, podpiwniczony, został wzniesiony
na rzucie prostokąta na linii wschód–zachód. Zewnętrznie zachował się bez
większych zmian i mimo dość znacznych zniszczeń zaliczany jest do cenniejszych
zabytków ziemi dobrzyńskiej.
Fotografia autorstwa L. Dmochowskiego z Albumu ziemi
dobrzyńskiej, Lipno 1908,
ze zbiorów Biblioteki MZKiD we Włocławku.
Budowa pałacu trwała kilka lat,
według autorów dotychczasowych publikacji na temat historii Zbójna miała ona zostać
ukończona około 1860 r. Autor tych słów, w oparciu o datowane zamówienia detali
architektonicznych u warszawskich kamieniarzy, elementów niezbędnych na ostatnim
etapie budowy dziewiętnastowiecznych rezydencji, szacuje zakończenie prac na
lata 1856–1857.
Projekt architektonicznej aediculi z medalionem Matki Bożej z Dzieciątkiem do pałacu Sumińskich z Zbójnie, 1855 r., rękopis ze zbiorów AGAD.
Przy budowie uczestniczyli zapewne
rzemieślnicy na stałe zatrudnieni u Sumińskich w Zbójnie. W źródłach
metrykalnych parafii Ruże widzimy mularzy, cieśli i zdunów, wśród nich Jakuba
Huberowicza, Jana Ligowskiego z Lipna, Antoniego Żagierskiego z Unisławia,
Józefa Zieleńskiego i Bartłomieja Wiśniewskiego.
W
okresie budowy pałacu, 19 maja 1854 r. w Zbójnie zmarł Antoni Ignacy Sumiński.
Obowiązki przejął jego syn Artur Józef, świeżo upieczony absolwent belgijskiej
uczelni, którego znacząco wspomagał dotychczasowy sekretarz ojca i jednocześnie
przyjaciel rodziny, Wilhelm Barthel. Reszta współpracowników ojca również
pozostała na stanowiskach, pomagając młodemu dziedzicowi w zarządzaniu
rodzinnymi dobrami. Barthel miał utrudnione zadanie, gdyż w poprzednim roku
zakupił dobra ziemskie Nadróż, położone 17 km od Zbójna w sąsiedniej parafii
Żałe, i musiał poświęcać więcej czasu własnym sprawom majątkowym. Nadal jednak mieszkał
w Zbójnie.
Nekrolog Antoniego Ignacego Sumińskiego.
„Kurjer Warszawski”, nr 138, 28 maja 1854 r.
Artur Józef Sumiński, młodzieniec doskonale wykształcony, pełen werwy do działania i otoczony doświadczonymi oficjalistami dworskimi, bez zbytnich problemów dawał sobie radę z nadzorem nad właściwym funkcjonowaniem rodzinnych dóbr. Tymczasem nieszczęście, które dosięgło dziedziczne włości Sumińskich, zakończyło umownie nazwany tak przez autora tych słów okres złotych lat w historii dóbr ziemskich Zbójno, czas ich największej prosperity i rozwoju.
Tragedia, dotychczas przemilczana przez regionalistów, wydarzyła się 20 marca 1856 r. W Wielki Czwartek o godzinie 7:00 z nieustalonych przyczyn wybuchł pożar z tyłu zabudowań folwarcznych, w miejscu składowania słomy. W niespełna 2 godziny szalejący ogień ogarnął 3 wielkie stodoły i spichlerz z ponad 1000 korców zboża. Oprócz zabudowań folwarcznych, zapasów siana, słomy i zboża spaleniu uległy także wozy, pługi, brony, młockarnie, sieczkarnie oraz pozostałe urządzenia i narzędzia rolnicze. Majątek znany ze swojej zamożności w jednej chwili stanął na skraju upadku, w najtrudniejszym okresie dla rolnictwa, w ostatnich dniach zimy. Czynione przez Sumińskich próby, żeby na wolnym rynku zakupić paszę dla zwierząt gospodarskich, nie powiodły się, gdyż wiosną 1856 r. praktycznie nie sposób było znaleźć dużego dostawcy z uwagi na klęskę nieurodzaju w poprzednim roku. Pomoc nadeszła jednak ze strony okolicznych właścicieli ziemskich, sąsiadów Sumińskich, którzy dostarczyli paszę dla licznych zwierząt gospodarskich hodowanych w Zbójnie. Tylko dzięki ich bezinteresownemu wsparciu dobra zbójeńskie dotrwały do pierwszych plonów. Do tego czasu Sumińscy nie byli zmuszeni likwidować lub znacznie ograniczać kilkutysięcznego stada owiec, kilkuset sztuk bydła oraz kilkudziesięciu koni, co niewątpliwie groziło całkowitym upadkiem prowadzonego majątku.
Kropką nad i w zakończeniu okresu rozkwitu Zbójna była śmierć Wilhelma Fryderyka Barthela de Weidenthal, który zmarł niespodziewanie 19 stycznia 1857 r.[vii] Jako przyczynę jego śmierci podano silną chorobę nerwową, która po 10 dniach od ujawnienia się doprowadziła do zgonu współtwórcę finansowego sukcesu dóbr Zbójno w pierwszej połowie XIX w. Według piszącego te słowa nie będzie nadużyciem stwierdzenie, że skumulowanie w tak krótkim czasie wielu problemów miało istotny wpływ na stan zdrowia Barthela.
Przez
następnych kilka lat, już pod samodzielnymi rządami Artura Józefa Sumińskiego,
dobra ziemskie Zbójno powoli wydostawały się z kłopotów, ale kolejne wydarzenia
roku 1863, tym razem polityczne, radykalnie zahamowały ich dalszy rozwój.
Następni właściciele pomimo wielu starań nie doszli do poziomu osiągniętego
przez Antoniego Sumińskiego i jego współpracowników.
Elewacja frontowa, stan w 2014 r.,
www.kamiennakamieniu.wordpress.com [dostęp 2016-11-04].
Należy wspomnieć również o pozytywnym oddziaływaniu majątku w Zbójnie i jego gospodarzy na zmianę sposobu prowadzenia innych dóbr ziemskich w ziemi dobrzyńskiej w drugim ćwierćwieczu XIX w. Synowie właścicieli większych majątków podpatrywali nowinki zastosowane w Zbójnie, a następnie wprowadzali je w dziedzicznych włościach. Zatrudniano ich w dobrach Zbójno w ramach praktyk i dzięki temu mieli możliwość poznawania zasad i sposobów prowadzenia postępowego gospodarstwa rolnego.
Według piszącego te słowa najbardziej wyrazistym przykładem przeniesienia nowoczesnej wiedzy zdobytej w Zbójnie i zastosowania jej z pełnym sukcesem w innym miejscu jest przypadek Hermana Karola Rudolfa Lilienthala, syna ogrodnika Sumińskich. Był on najmłodszym dzieckiem Lilienthalów, urodzonym w Zbójnie w 1860 r. W latach młodzieńczych zdobywał praktykę i poznawał sekrety sztuki ogrodniczej u boku doświadczonego ojca. Następnie został wysłany do szkoły za granicę Królestwa, a po jej ukończeniu, w 1890 r. w Płocku założył pierwszy zakład ogrodniczy, jak na owe czasy bardzo wszechstronny, gdyż prowadzono w nim szkółkarstwo, kwiaciarstwo szklarniowe i gruntowe, warzywnictwo inspektowe oraz nasiennictwo. Herman Lilienthal, pionier płockiego ogrodnictwa, do końca swoich dni czuł silny związek z ziemią dobrzyńską, tym bardziej, że jego żoną była córka właściciela osady młynarskiej w Nietrzebie, leżącej na terenie obecnej gminy Chrostkowo.
CDN.
Źródła: pełen wykaz źródeł jest dostępny dla osób zainteresowanych poprzez pocztę portalu.
[i] P. Gałkowski, Genealogia ziemiaństwa ziemi dobrzyńskiej XIX–XX wieku, Rypin 1997, podaje niepełną informację nt. Orderu Świętego Włodzimierza. Nie określa klasy orderu przyznanego Sumińskiemu w 1819 r. za zasługi cywilne Imperium Rosyjskiego, patrz AGAD, II Rada Stanu KP.
[ii] S. Uruski, Rodzina. Herbarz szlachty polskiej, Warszawa 1904, na podstawie tylko brzmienia nazwiska podaje błędną informację o niemieckim pochodzeniu przodków W. F. Barthela, patrz A. Schimon, Der Adel von Böhmen, Mähren und Schlesien Ein alphabet. Geordnetes Verzeichn. Der sämtl. Böhm., mähr. Und schles. Adelsfamilien aller Grade..., Böhmisch Leipa 1859 oraz A. K. Voda, Der Adel von Böhmen, Mähren Und Schlesien, Praga 1904, nekrolog W. F. Bartela [w:] Gazeta Warszawska, nr 22, 1857
[iii] P. Gałkowski, Genealogia ziemiaństwa ziemi dobrzyńskiej XIX–XX wieku, Rypin 1997 oraz E. Celińska i M. Gruszczyńska, Zbójno – zespół pałacowy, [w:] tychże, Materiały do dziejów rezydencji w Polsce. Ziemia dobrzyńska, red. S. Kunikowski, T. II: Ziemia dobrzyńska, cz. 1, Włocławek 2002, podają błędną informację o rzekomym drugim dziecku małżeństwa Antoniego Ignacego Sumińskiego i Zofii z Piwnickich, córce Józefie, która wyszła za mąż za Wilczewskiego, właściciela Zarzeczewa (sic!). Józefa Wilczewska z Sumińskich, żona Tadeusza Wilczewskiego, była córką Tomasza Sumińskiego h. Leszczyc i Marty Marianny Mioduskiej h. Radwan, patrz AP Toruń, Akta Stanu Cywilnego Parafii Rzymskokatolickiej w Lipnie.
[iv] P. Gałkowski, Genealogia ziemiaństwa ziemi dobrzyńskiej XIX–XX wieku, Rypin 1997 oraz M. Krajewski, Nowy słownik biograficzny ziemi dobrzyńskiej, Rypin 2014, na podstawie błędnej inskrypcji nagrobnej z cmentarza w Oborach podają nieprawidłowy rocznik 1836 jako rok urodzenia Alfreda Kaliksta Barthela. Syn Wilhelma Fryderyka Barthela i Marianny z Ristów urodził się 20 listopada 1835 r. w Zbójnie, patrz AP Toruń, Akta Stanu Cywilnego Parafii Rzymskokatolickiej Ruże.
[v] P. Gałkowski, Genealogia ziemiaństwa ziemi dobrzyńskiej XIX–XX wieku, Rypin 1997, przyjął błędne domniemanie, że Wilhelm Fryderyk Barthel był właścicielem części dóbr Zbójno.
[vi] P. Gałkowski, Genealogia ziemiaństwa ziemi dobrzyńskiej XIX–XX wieku, Rypin 1997, oraz P. B. Gąsiorowski, Opowieści genealogiczne. Chrześniak generałowej Jeżewskiej, czyli rzecz o Arturze Sumińskim i jego związkach z okolicami Sierpca, [w:] Sierpeckie Rozmaitości Nr 3/2009, Sierpc 2009, podają błędną informację, iż w 1834 r. w Zbójnie wybudowano drewniany pałac według projektu Henryka Marconiego, który po upływie 20 lat zastąpiono okazałym murowanym (sic!). Według wykazu zabudowań folwarku Zbójno z 1826 r. drewniany dwór istniał już w 1826 r., patrz AP Płock, Towarzystwo Kredytowe Ziemskie w KP Dyrekcja Szczegółowa w Płocku, lata 1826–1916. Według projektu H. Marconiego z 1834 r. wybudowano nie drewniany w 1834 r. (sic!), a murowany pałac w latach około 1850–1856/1857, patrz AGAD Zbiór kartograficzny po Henryku i Leandrze Marconich.
[vii] P. Gałkowski, Genealogia ziemiaństwa ziemi dobrzyńskiej XIX–XX wieku, Rypin 1997, oraz M. Krajewski, Nowy słownik biograficzny ziemi dobrzyńskiej, Rypin 2014, na podstawie błędnej inskrypcji nagrobnej z cmentarza w Oborach podają nieprawidłową datę 19 stycznia 1856 r. jako dzień śmierci Wilhelma Fryderyka Barthela; w rzeczywistości zmarł on w Zbójnie 19 stycznia 1857, patrz AP Toruń, Akta Stanu Cywilnego Parafii Rzymskokatolickiej Ruże